piątek, 11 stycznia 2013

Skąd taki pomysł?



Odkąd pamiętam, gry zawsze mi towarzyszyły. Zmieniały się platformy, komputery, urządzenia, ale zamiłowanie do grania zostało. Świadomie, czyli z własnej chęci, a nie z przymusu (tj. z powodu czekania aż przyjdzie moja kolej, żeby stoczyć walkę w „Street Fighter” czy innych mordobiciach, bo chodziło przecież o samo robienie czegoś ze starszym kuzynostwem) gram od 1994 r. Całkiem długo, prawda? I tak jakoś mi zostało. Kiedyś było to zainteresowanie, dziś pasję łączę z pracą. I właśnie o tym jest ten blog. Trochę o pasji, trochę o pracy; o badaniu gier, o ważnych elementach całego przemysłu gier wideo, na które nie zwraca się uwagi. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka. Ale przede wszystkim najważniejsze są gry, o których już niebawem będziecie mogli poczytać.A z czystej ciekawości zamieszczam gameplaya "FIFY 94", pierwszej gry, jaka wyrwała wiele dni, tygodni i miesięcy mojego życia;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz