Odkąd pamiętam, gry zawsze mi towarzyszyły. Zmieniały się
platformy, komputery, urządzenia, ale zamiłowanie do grania zostało. Świadomie,
czyli z własnej chęci, a nie z przymusu (tj. z powodu czekania aż przyjdzie
moja kolej, żeby stoczyć walkę w „Street Fighter” czy innych mordobiciach, bo
chodziło przecież o samo robienie czegoś ze starszym kuzynostwem) gram od 1994
r. Całkiem długo, prawda? I tak jakoś mi zostało. Kiedyś było to
zainteresowanie, dziś pasję łączę z pracą. I właśnie o tym jest ten blog.
Trochę o pasji, trochę o pracy; o badaniu gier, o ważnych elementach całego
przemysłu gier wideo, na które nie zwraca się uwagi. Oczywiście wszystko z przymrużeniem
oka. Ale przede wszystkim najważniejsze są gry, o których już niebawem
będziecie mogli poczytać.A z czystej ciekawości zamieszczam gameplaya "FIFY 94", pierwszej gry, jaka wyrwała wiele dni, tygodni i miesięcy mojego życia;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz