Od jakiegoś czasu publikacje traktujące o historii gier
wideo pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Co więcej, na rynku
zachodnim zaczyna się już formować – w myśl i na potrzeby tzw. platform studies – moda na monografie
dotyczące poszczególnych firm i marek. Za moment zapewne posypią się publikacje
biograficzne o wybitnych twórcach gier i machin do grania. Sytuacja ulega zmianie, gdy zaczynamy mówić o
historii gier wideo w poszczególnych krajach. Oczywiście USA i UK są już dobrze
opracowane, jednak publikacji na temat innych krajów wciąż brakuje. W Polsce mieliśmy już parę opracowań – czy to na
łamach prasy czy w popularnych Bajtach
polskich Bartłomieja Kluski - jednak
to były zaledwie początki, które teraz znalazły godną i wartościową
kontynuację.
Znany dziennikarz Marcin Kosman pokusił się o sporządzenie
kompleksowej historii polskich gier komputerowych. Kompleksowej, to znaczy
takiej, która zahacza chwilami o historię pojawiania się komputerów w Polsce w
ogóle. Autor w ten sposób pokazuje szeroki kontekst historyczny, geopolityczny
oraz kulturowy, dzięki czemu łatwiej wszystko zrozumieć. Warto nadmienić, że
podaje nazwy firm, nazwiska ludzi etc., dzięki którym opowiedziana historia
staje się opowieścią o konkretnych ludziach czy miejscach. Dokładnie, o
miejscach również, bo Kosman wspomina i opisuje także kultowe giełdy komputerowe.
Dużą zaletą książki jest jasny i klarowny podział czasowy który
zaczyna się od 1958 roku, a kończy na 2014. Marcin Kosman dokładnie i w
przyjemny sposób opowiada o początkach rodzimego przemysłu gier, jego
rozkwicie, sukcesach, porażkach i bolączkach. Autor odsłania także kulisy
przemian kulturowych i marketingowych, jakie przyniosły ze sobą gry komputerowe
w Polsce. Nie można też się oszukiwać – dzięki tej książce dowiemy się o wielu
produkcjach, osobach i wydarzeniach, o których prawdopodobnie nigdy byśmy się
nie dowiedzieli gdyby nie autor.
Co ciekawe, sam autor z wielką pokorą i samoświadomością
przyznaje, że praca nie jest do końca pełna. To regularny problem tego
typu opracowań – nie wszędzie da się dotrzeć, nie wszystko da się znaleźć. Ale
Marcin Kosman wykonał kawał dobrej roboty. Jedyne czego mi brakuje, to
adnotacji do notek prasowych. Informacje w jakich gazetach znalazł poszczególne
informacje o początkach komputerów w Polsce byłyby bardzo przydatne.
W chwili obecnej wydaje mi się, że „Nie tylko wiedźmin…” to
lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy interesują się grami oraz przemysłem
gier w Polsce. To pozycja dla fanów, ciekawskich, badaczy, medioznawców, kulturoznawców,
projektantów. Marcin Kosman stworzył fascynujące opracowanie, mogące wiele
rzeczy rozjaśnić, ale też prowokuje ono do zadania sobie pytań, wskazuje nowe tropy, również badawcze… Bo właśnie od tego są książki o historii gier –
żeby prowokować do dalszych refleksji i poszukiwań. A to, w połączeniu z
ciekawą narracją, autor zrobił wręcz doskonale.
Bardzo ciekawie przedstawiłeś historie polskich gier komputerowych. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńPolski rynek gier komputerowych rozwija się coraz prężniej. Głównym przykładem jest Wiedźmin, który zgarnął tak dużo prestiżowych nagród na całym świecie. Ciekawy blog!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie tylko Wiedźmin, ale do tej pory nie było gry polskiej, która odniosła taki sukces. I obawiam się, że możemy przestać liczyć, że coś przebije tę pozycję.
OdpowiedzUsuńOsobiście byłem zaskoczony sukcesem Wiedźmina. Słowiańskia mitologia to raczej ciężkie klimaty dla nastolatków zza Oceanu. Ale widać dobre uniwersum obroni się samo. Zobaczymy co zrobią z Cyberpunkiem :)
OdpowiedzUsuń